sobota, 21 grudnia 2013

The Little Prince- wydanie angielskie i Mały Książę- wydanie polskie

W kwietniu 2013 po kolejnym przeczesaniu internetu stałam się dumną właścicielką jeszcze jednego wydania polskiego oraz angielskiego. Jestem nieustająco zdumiona, jak wiele wersji tej samej książki można znaleźć w tym samym języku! Wychodzi na to, że w związku z tym moja kolekcja powiększać się może bez końca i będę mieć zajęcie jeszcze na długi, długi czas. 



środa, 26 czerwca 2013

Der kleine Prinz- wydanie niemieckie

Kolejny „Mały książę” wpadł w moje ręce kiedy w marcu 2013 poszukiwałam prezentu dla austriackiego przyjaciela. Jednym z odwiedzonych przeze mnie sklepów była duża dwupoziomowa księgarnia we Frankfurcie nad Odrą i tam właśnie wypatrzyłam nowe jubileuszowe wydanie mojej ukochanej książki. Rzecz jasna natychmiast znalazło się ono w moim koszyku i nawet trudności w zapłaceniu (nie wiedzieć czemu domagali się gotówki, nie chcąc przyjąć płatności kartą) nie zniechęciły mnie do zakupu. 


czwartek, 13 czerwca 2013

El Principito- wydanie hiszpańskie

W marcu 2013 otrzymałam bardzo miły prezent od mojego niemieckiego znajomego T. Wiedział on, że mam lekkiego fioła na punkcie „Małego Księcia” i był świadkiem, gdy podskakiwałam z radości na widok wydania maltańskiego czy łotewskiego, więc postanowił też mnie zaskoczyć. Przywiózł mi bowiem wydanie hiszpańskie z 1987 roku, kiedy to on sam uczył się tego języka i używał książki jako pomocy naukowej. Ogromnie doceniłam ten gest, a książka oczywiście zajęła honorowe miejsce w mojej kolekcji. 



wtorek, 21 maja 2013

Der kleine Prinz- wydanie niemieckie i Le Petit Prince- wydanie francuskie

W lutym 2013 za pomocą portali aukcyjnych stałam się szczęśliwą właścicielką kolejnych dwóch wydań „Małego Księcia”, tym razem w języku niemieckim i francuskim. Szczególnie ta druga książka jest zdecydowanie „po przejściach”, więc na pewno będą mieć lepiej w mojej magicznej szafce poświęconej wyłącznie na  coraz bardziej rozrastającą się kolekcję.



poniedziałek, 20 maja 2013

Patara printsi- wydanie gruzińskie

Podczas kolejnego pobytu w Tbilisi w lutym 2013 po raz kolejny dla zabicia czasu odwiedzałam wszystkie księgarnie i księgarenki. Jakież było moje zdziwienie, gdy w jednej z nich napotkałam całkowicie nowe wydanie Małego Księcia w języku gruzińskim! Najwyraźniej książka otrzymała nie tylko nową szatę graficzną, ale i nowe tłumaczenie, bo po raz pierwszy w tytule pojawiło się słowo „printsi” (wcześniej było „uplistuli”). Oczywiście książkę od razu nabyłam i dołączyłam do mojej kolekcji.



wtorek, 2 kwietnia 2013

Mali Princ- wydanie serbskie

Kolejne wydanie serbskie było sporą niespodzianką w mojej kolekcji. W lutym 2013 poprzez portal aukcyjny zakupiłam bowiem książkę wg opisu w języku bułgarskim. Miałam pewne podejrzenia już widząc tytuł, bo nie zgadzało mi się słowo „mali” (po bułgarsku jest „malkijat”), ale pomyślałam, że może taka wersja językowa w bułgarskim też istnieje. Otóż nie istnieje, co dobitnie potwierdziło się, gdy przeczytałam stopkę zakupionej książki- wyraźnie jest w niej mowa o Belgradzie… No ale może sprzedający był z tych, którzy nie odróżniają Austrii od Australii, więc postanowiłam nieszczęśnika nie dręczyć pretensjami, tylko przyjąć kolejny całkiem atrakcyjny element do mojego zbioru. 



środa, 27 marca 2013

Mały Książę- książeczka z magnesami

W styczniu 2013 moja kolekcja powiększyła się o jeszcze jedną książkę, a mianowicie ciekawe wydanie z magnesami, które można dowolnie przyklejać na stronach, tworząc swoje własne ilustracje. Tak naprawdę próby nabycia tej książki były trzy, pierwsze dwie przez portal aukcyjny- niestety w obu przypadkach okazywało się, że „chwilowo brak towaru”, natomiast trzecia próba nastąpiła w dużej polskiej sieci księgarni, gdzie pani spod stosu książek dla dzieci wygrzebała dla mnie ten jeden jedyny egzemplarz, który mieli na stanie.



niedziela, 24 marca 2013

Patara uplistuli- wydanie gruzińskie

Pod koniec stycznia 2013 miałam ponownie okazję przebywać w Tbilisi. W oczekiwaniu na wylot do Europy miałam kilka wolnych godzin, które postanowiłam spędzić na spacerze po mieście i rozkoszowaniu się wyjątkowo słonecznym dniem. Postanowiłam zajrzeć po drodze do antykwariatu, w którym już kiedyś kupiłam wydanie rosyjskie. Pani najpierw stwierdziła, że nie ma nic dla mnie, ale po namyśle postanowiła jednak poszukać i z jakiegoś dalekiego zakamarka wyciągnęła cieniutką i mocno podniszczoną książeczkę po gruzińsku z 1991 roku. Wydanie jest na bardzo cienkim papierze, ale okładka ma „coś” w sobie, więc książka spodobała mi się od razu i zasiliła szeregi mojej kolekcji.



czwartek, 14 marca 2013

Der kleine Prinz- wydanie niemieckie

W rezultacie intensywnego przeszukiwania portali aukcyjnych w lutym 2013 nabyłam kolejne wydanie „Małego Księcia” w języku niemieckim. Książeczka co prawda nieco podniszczona, ale przynajmniej widać, że była czytana, a nie tylko zajmowała u kogoś miejsce na półce. Co ciekawe, kiedy przyjrzeć się poszczególnym wydaniom niemieckim, to widać, że wszystkie są prawie identyczne- brak ułańskiej fantazji czy raczej dbałość o wierne oddanie oryginalnej formy graficznej?

sobota, 9 marca 2013

The Little Prinz- wydanie angielskie

Kolejna książeczka przybyła do mojej kolekcji w lutym 2013 i była drugim po pieczątce z ExLibrisem prezentem urodzinowym od mojego Męża. Czyż nie przemiły gest?



piątek, 15 lutego 2013

Niespodzianka!!!!

A oto przepiękna niespodzianka- prezent urodzinowy od mojego Męża- cudny ExLibris do stemplowania moich małoksięciowych nabytków! Dziękuję!!!!!


środa, 30 stycznia 2013

Mazais princis- wydanie łotewskie

Metodę delikatnego nagabywania znajomych zastosowałam ponownie, tym razem w celu uzyskania wersji łotewskiej. Jeden z moich znajomych M. wybierał się na świąteczny urlop do Rygi, więc poprosiłam go o wizytę w księgarni. Ku mojemu zdziwieniu nie dosyć, że nie protestował, to odniósł się do pomysłu wręcz entuzjastycznie i dzięki temu w styczniu 2013 stałam się szczęśliwą posiadaczką książki „Mazais princis”. 


wtorek, 22 stycznia 2013

Den Lille Prins- wydanie duńskie

W związku z utknięciem na dłuższy czas w Gruzji i chwilowym brakiem perspektyw podróżniczych postanowiłam powrócić do starego sprawdzonego sposobu rozszerzania kolekcji, czyli zacząć intensywniej korzystać z możliwości obracania się w międzynarodowym środowisku i podręczyć kilku znajomych. Uznałam, że niczego więcej niż odmowy nie ryzykuję i ogólnie rzecz biorąc przyjęta strategia sprawdziła się. Na pierwszy ogień poszedł pewien duński znajomy J., który właśnie wybierał się na kilka dni do domu. Nieco nieśmiało poprosiłam go o jakąś skromną duńską wersję, a on ku mojej radości nie odmówił. Mało tego, wyszperał eleganckie wydanie z całkiem nietypową okładką.


czwartek, 17 stycznia 2013

Iċ-Ċkejken Prinċep- wydanie maltańskie

Maltańskie wydanie „Małego Księcia” zawdzięczam wspaniałemu koledze J., którego poznałam podczas pobytu w Gruzji. Tenże J. pochodzi z Malty i jest jej niesamowitym entuzjastą, więc podczas naszej krótkiej znajomości dowiedziałam się o tym kraju więcej, niż kiedykolwiek wcześniej (bo choć Malta jest jednym z krajów Unii Europejskiej to tak z ręką na sercu kto z nas jest w stanie choćby pokazać ją na mapie?). Ponieważ J. kończył już swój pobyt w Gruzji, poprosiłam go aby po powrocie do swojego kraju znalazł dla mnie egzemplarz „Małego Księcia” i wysłał mi go na mój polski adres. Niby proste, a jednak przesyłka z książką krążyła po Europie kilka tygodni i w końcu wróciła do nadawcy. J. jednak nie poddał się i w grudniu 2012  przez naszych wspólnych znajomych przesłał mi książkę do Gruzji. Jak widać już po tytule język maltański do prostych nie należy (to coś jakby mieszanka włoskiego, portugalskiego, arabskiego i angielskiego), więc zbyt wiele poczytać mi się nie udało, ale tym bardziej cenię sobie ten egzemplarz w mojej kolekcji!



poniedziałek, 14 stycznia 2013

Mały książę- wydanie polskie

Każdy, kto przeczytał historię „Małego Księcia” wie, że kluczowy jest jej początek opowiadający o tym, jak autor w dzieciństwie  stworzył rysunek słonia pożartego przez anakondę, a później przy jego pomocy testował dorosłych. Nie mniej ważne są późniejsze rysunki baranka tworzone na pustyni dla Małego Księcia. Dlatego kolejne polskie wydanie książki, które trafiło w moje ręce w listopadzie 2012, stanowi swoiste kuriozum. Nie ma w nim bowiem żadnych ilustracji!!! Nie wiem, kto wpadł na taki „genialny” pomysł, ale najwyraźniej ten ktoś nigdy nie czytał książki, bo na pewno zrozumiałby absurdalność takiej decyzji. Żeby było zabawniej, książka wydana została w cyklu „Lektury szkolne”- oj biedne dzieci, które z niej korzystały! 


czwartek, 10 stycznia 2013

Der kleine Prinz- wydanie niemieckie

Po obfitych żniwach zebranych bezpośrednio w księgarniach, które jak dla mnie są najprzyjemniejszym sposobem powiększania kolekcji, przyszła pora na powrót do starej sprawdzonej metody zakupów internetowych. I w taki właśnie sposób pod koniec listopada 2012 stałam się właścicielką kolejnego wydania w języku niemieckim.