środa, 30 stycznia 2013

Mazais princis- wydanie łotewskie

Metodę delikatnego nagabywania znajomych zastosowałam ponownie, tym razem w celu uzyskania wersji łotewskiej. Jeden z moich znajomych M. wybierał się na świąteczny urlop do Rygi, więc poprosiłam go o wizytę w księgarni. Ku mojemu zdziwieniu nie dosyć, że nie protestował, to odniósł się do pomysłu wręcz entuzjastycznie i dzięki temu w styczniu 2013 stałam się szczęśliwą posiadaczką książki „Mazais princis”. 


wtorek, 22 stycznia 2013

Den Lille Prins- wydanie duńskie

W związku z utknięciem na dłuższy czas w Gruzji i chwilowym brakiem perspektyw podróżniczych postanowiłam powrócić do starego sprawdzonego sposobu rozszerzania kolekcji, czyli zacząć intensywniej korzystać z możliwości obracania się w międzynarodowym środowisku i podręczyć kilku znajomych. Uznałam, że niczego więcej niż odmowy nie ryzykuję i ogólnie rzecz biorąc przyjęta strategia sprawdziła się. Na pierwszy ogień poszedł pewien duński znajomy J., który właśnie wybierał się na kilka dni do domu. Nieco nieśmiało poprosiłam go o jakąś skromną duńską wersję, a on ku mojej radości nie odmówił. Mało tego, wyszperał eleganckie wydanie z całkiem nietypową okładką.


czwartek, 17 stycznia 2013

Iċ-Ċkejken Prinċep- wydanie maltańskie

Maltańskie wydanie „Małego Księcia” zawdzięczam wspaniałemu koledze J., którego poznałam podczas pobytu w Gruzji. Tenże J. pochodzi z Malty i jest jej niesamowitym entuzjastą, więc podczas naszej krótkiej znajomości dowiedziałam się o tym kraju więcej, niż kiedykolwiek wcześniej (bo choć Malta jest jednym z krajów Unii Europejskiej to tak z ręką na sercu kto z nas jest w stanie choćby pokazać ją na mapie?). Ponieważ J. kończył już swój pobyt w Gruzji, poprosiłam go aby po powrocie do swojego kraju znalazł dla mnie egzemplarz „Małego Księcia” i wysłał mi go na mój polski adres. Niby proste, a jednak przesyłka z książką krążyła po Europie kilka tygodni i w końcu wróciła do nadawcy. J. jednak nie poddał się i w grudniu 2012  przez naszych wspólnych znajomych przesłał mi książkę do Gruzji. Jak widać już po tytule język maltański do prostych nie należy (to coś jakby mieszanka włoskiego, portugalskiego, arabskiego i angielskiego), więc zbyt wiele poczytać mi się nie udało, ale tym bardziej cenię sobie ten egzemplarz w mojej kolekcji!



poniedziałek, 14 stycznia 2013

Mały książę- wydanie polskie

Każdy, kto przeczytał historię „Małego Księcia” wie, że kluczowy jest jej początek opowiadający o tym, jak autor w dzieciństwie  stworzył rysunek słonia pożartego przez anakondę, a później przy jego pomocy testował dorosłych. Nie mniej ważne są późniejsze rysunki baranka tworzone na pustyni dla Małego Księcia. Dlatego kolejne polskie wydanie książki, które trafiło w moje ręce w listopadzie 2012, stanowi swoiste kuriozum. Nie ma w nim bowiem żadnych ilustracji!!! Nie wiem, kto wpadł na taki „genialny” pomysł, ale najwyraźniej ten ktoś nigdy nie czytał książki, bo na pewno zrozumiałby absurdalność takiej decyzji. Żeby było zabawniej, książka wydana została w cyklu „Lektury szkolne”- oj biedne dzieci, które z niej korzystały! 


czwartek, 10 stycznia 2013

Der kleine Prinz- wydanie niemieckie

Po obfitych żniwach zebranych bezpośrednio w księgarniach, które jak dla mnie są najprzyjemniejszym sposobem powiększania kolekcji, przyszła pora na powrót do starej sprawdzonej metody zakupów internetowych. I w taki właśnie sposób pod koniec listopada 2012 stałam się właścicielką kolejnego wydania w języku niemieckim.