Kolejne wydanie serbskie było sporą niespodzianką w mojej kolekcji. W
lutym 2013 poprzez portal aukcyjny zakupiłam bowiem książkę wg opisu w języku
bułgarskim. Miałam pewne podejrzenia już widząc tytuł, bo nie zgadzało mi się
słowo „mali” (po bułgarsku jest „malkijat”), ale pomyślałam, że może taka
wersja językowa w bułgarskim też istnieje. Otóż nie istnieje, co dobitnie
potwierdziło się, gdy przeczytałam stopkę zakupionej książki- wyraźnie jest w
niej mowa o Belgradzie… No ale może sprzedający był z tych, którzy nie
odróżniają Austrii od Australii, więc postanowiłam nieszczęśnika nie dręczyć
pretensjami, tylko przyjąć kolejny całkiem atrakcyjny element do mojego zbioru.