BYŁ SOBIE PEWNEGO RAZU MAŁY KSIĄŻĘ, KTÓRY ZAMIESZKIWAŁ PLANETĘ NIEWIELE WIĘKSZĄ OD NIEGO SAMEGO I KTÓRY BARDZO POTRZEBOWAŁ PRZYJACIÓŁ...

środa, 16 maja 2012
Wydanie gruzińsko/angielskie
Kolejnym wydaniem, jakie trafiło do moich rąk, była wersja gruzińsko-angielska.
Prosto z Genewy poleciałam bowiem do Gruzji. Już pierwszy dzień spędzony w
Tbilisi oszołomił mnie całkowicie, zupełnie obcy świat wdzierał się w mój umysł
z całą intensywnością. Usiłowałam pojąć mnóstwo rzeczy na raz- kompletnie obcy
alfabet, dzikie zasady ruchu ulicznego (jak się szybko zorientowałam gruziński
kodeks drogowy zaczyna się od stwierdzenia „większy ma zawsze rację”. I na tym
stwierdzeniu właściwie się kończy), dziwna i wyprana z kolorów zabudowa ulic.
Dodatkowo zmęczenie i silna infekcja gardła spowodowały, że czułam się z lekka
w nie swojej bajce. Mimo wszystko zamarzyło mi się wzbogacenie kolekcji, jednak
z uwagi na brak w okolicy księgarni szanse na to były dosyć nikłe. Na szczęście
podczas spaceru do banku natrafiłyśmy z koleżanką I. na ulicznego sprzedawcę
książek. Ja nie byłam się w stanie z nim dogadać (gruziński to inny poziom
abstrakcji, a na tamten moment mój rosyjski był jeszcze mocno zardzewiały),
więc I. zaoferowała się załatwić sprawę. W pierwszej chwili co prawda pan
stwierdził, iż „Małego Księcia” na stanie nie posiada, ale kiedy obiecałyśmy
wrócić za 20 minut zmienił zdanie i zaoferował, że książkę załatwi. I
rzeczywiście, po niecałej pół godzinie stałam się właścicielką bardzo
sympatycznego dwujęzycznego wydania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz