BYŁ SOBIE PEWNEGO RAZU MAŁY KSIĄŻĘ, KTÓRY ZAMIESZKIWAŁ PLANETĘ NIEWIELE WIĘKSZĄ OD NIEGO SAMEGO I KTÓRY BARDZO POTRZEBOWAŁ PRZYJACIÓŁ...

piątek, 27 kwietnia 2012
Wydanie arabskie
Pojawienie się u mnie wydania arabskiego było konsekwencją grudniowych
spacerów z J. po Belgradzie i mojego ówczesnego książkowego szaleństwa. Widząc,
że naprawdę jestem zafascynowana tą książką, J. uruchomił swoje tajemnicze
kontakty w Egipcie i sprowadził dla mnie egzemplarz „Małego Księcia” po arabsku
(swoją drogą okazało się, że J. zdążył wyprowadzić się z Kairu zaledwie na
kilka tygodni przed potężną falą rewolucyjnych zamieszek, która ogarnęła
miasto- to się nazywa wyczucie czasu!). Książkę przywiózł mi w marcu 2011r. na
konferencję do Sarajewa, a ja dałam pokaz niezbyt wysokiej inteligencji, bo
głośno zdziwiłam się, jaka uboga graficznie jest okładka. No tak, zapomniałam
jedynie o takim drobnym szczególe, iż po arabsku książki czyta się w drugą
stronę, więc to, co uznałam za ubogą stronę tytułową, było w rzeczywistości
końcem książki. Ale co tam, odrobina
śmiechu nikomu nie zaszkodzi- grunt, że moja kolekcja zyskała naprawdę fajny
okaz!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz