piątek, 20 kwietnia 2012

Le Petit Prince- wydanie francuskie

Jako dziecko miałam gdzieś upchnięte w szafce z książkami wydanie polskie. Byłam strasznym molem książkowym, więc i tę książkę przeczytałam, jednak o wiele za wcześnie, aby zrozumieć jej znaczenie. Kompletnie mi się nie podobała, a w dodatku smutno się kończyła. Więc przez wiele lat kurzyła się na półce w tylnym rzędzie razem z innymi niezbyt lubianymi książkami.


Dopiero kiedy byłam na pierwszym roku studiów, „Mały Książę” do mnie powrócił. Stało się to na lektoracie j. francuskiego. Mieliśmy za zadanie przetłumaczyć długaśny fragment tej książki, ten o rysunku słonia zjedzonego przez węża. Francuski w tamtym czasie szedł mi jak po grudzie, więc sprytnie wymyśliłam, że znajdę polską wersję i będę mieć pół problemu z głowy. I faktycznie, znalazłam swoją polską książeczkę, a jak już zaczęłam ją czytać, to pochłonęłam całą. A potem przeczytałam jeszcze raz. I niesamowicie mnie zafascynowała. Wzruszyła mnie historia z lisem, zadumała opowieść o królu i szczurze, rozbawiła trafność stwierdzenia o wodzie w tabletkach i o sklepach z przyjaciółmi.
O swojej fascynacji napisałam mojej francuskiej koleżance, którą poznałam kilka lat wcześniej podczas wymiany szkolnej. Jakiś czas później dostałam przesyłkę ze Strasburga, a w niej francuskie wydanie Małego Księcia, a do tego jeszcze kalendarz i plakat. To była ogromna radość!!! Plakat wisiał nad moim łóżkiem przez całe studia (a niedawno odnalazłam go i zamierzam powiesić w naszym nowym domu!).


1 komentarz:

  1. piękna kolekcja! ja mam tylko wydanie polskie, włoskie, litewskie i rosyjskie, ale jak jestem za granica to zerkam zeby kupic :)

    OdpowiedzUsuń